poniedziałek, 7 lipca 2014

d(^.^)b

Nie wiem, czy już widzieliście- dołączyła do mnie nowa współautorka bloga. Mam nadzieję, że pomoże mi podtrzymać go przy życiu. 

Patrząc na datę mojego ostatniego posta, stwierdziłam, że dawno nic nie napisałam. Nie wiecie, co tam ciekawego u mnie słychać, czy coś się poprawiło, czy coś wzięło cholerę i poszło kąpać psy. To trochę smutne, ale zaniedbałam moich czytelników i czuję się z tym okropnie. Tym bardziej, że postanowiłam się zmienić i (między innymi) nie zaniedbywać kolejnych blogów (Puszokowa coś o tym wie ;)). 
Więc może na początek taki mały bilansik: co zmieniło się od czasu ostatniego wpisu? 
* Biegam regularnie. Wprawdzie moje ramiona nadal pozostawiają wiele do życzenia i za nic nie chcą się uformować w "normalne ręce". Wczoraj, kiedy spojrzałam w lustro i zobaczyłam, że nic a nic nie zmieniły swojego wyglądu, wpadłam w maleńką depresję. Ale dzisiaj rano powiedziałam sobie: "A w dupie to mam- i tak nie znajdę męża." i jakoś żyję z tym dalej. 
* Zaczęłam moją wakacyjną przygodę z filozofią, polskim i angolem. Szału nie ma, ale grunt, że w ogóle dotknęłam książki. W ogóle nie widzę postępu w mojej nauce, wręcz czasem mam wrażenie, że się cofam. Ale to nie czas na dołu, szczególnie, że mamy lato, a  latem nie powinno się wpadać w deprechę. 
* Zdrowe odżywianie...hm....trudna sprawa. Czasem mam pewne przebłyski i zbieram się w sobie, żeby zrobić przyzwoite śniadanie i nie jeść śmieciowego jedzenia, ale te lody...Wczoraj zjadłam tak dużo czekoladowych, że idąc biegać, myślałam, że zwymiotuję. T^T Ale przynajmniej jem owoce. To już coś. 

Bilans nie przedstawia się zachwycająco. Tu i ówdzie brakuje mi motywacji. Ale myślę, że z pomocą Puszokowej i jej jakże krzepiących przemówień, dam radę. Także trzymajcie kciuki. ^^

PS. Przed chwilą znalazłam bardzo interesujący cytat. Zobaczcie sami. 
To naprawdę mnie poruszyło. Chcę się stać takim człowiekiem.
Do zobaczonka za niedługo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz